12 maja 2024r. Imieniny: Pankracego, Dominika, Domiceli
Gospodarz strony: Andrzej Dobrowolski     
 
 
 
 
   Starsze teksty
 
Market, rondo, demokracja.

         Na stronie Wirtualnego Garwolina ukazał się tekst Justyny Dybcio „Będzie market, będzie rondo”, w którym dziennikarka przedstawia kwestię decyzji władz miejskich o utworzeniu ronda przy markecie Biedronka projektowanym na terenie dzierżawionym od Wspólnoty Gruntowej (zwanym „bazą LOK”), leżącym na międzyrzeczu Wilgi. Cytowani przedstawiciele władz miejskich - wiceburmistrz, kierownik inwestycji miejskich , dwaj radni – bronią kontrowersyjnej decyzji „tak dla ronda” jako pragmatycznej konsekwencji równie kontrowersyjnej lokalizacji marketu (krytykowanej przez kupców z centrum, bywalców zakątka rekreacji i kierowców). Co ciekawe – opinia burmistrza Garwolina nie jest przytoczona w relacji.

         Tekst zawiera opinię, że burmistrz Garwolina nie miał podstaw prawnych do wyrażenia negatywnej opinii o lokalizacji marketu w sercu terenów rekreacyjnych. Wydaje mi się, że jednak miał.

         Teren międzyrzecza na zachód od alei Legionów nie ma miejscowego planu zagospodarowania, i w tej sytuacji pozwolenie na budowę na nim wydaje się na drodze rozprawy administracyjnej. Podczas niej właściciel terenów rekreacyjnych sąsiadujących z dawną „bazą LOK-u” ma prawo wyrażenia niezgody na inwestycję sprzeczną z charakterem nadanym już wcześniej swej własnej posesji. A kto jest właścicielem terenów sąsiedzkich? Miasto, które reprezentuje burmistrz.

          A więc Burmistrz Miasta, gdyby chciał, miał możność wyrazić negatywną opinię o sąsiedztwie marketu deprecjonującym miejskie tereny rekreacyjne i komplikującym ruch na miejskiej drodze. Musiałby zapewne zrobić to wbrew interesowi właściciela posesji korzystnie wydzierżawianej pod market, to znaczy Wspólnoty Gruntowej. Grupuje ona wielu godnych mieszkańców Miasta. Organizacja ta ma wpływy społeczne, czego dowodem jest wybór na radnego Starego Garwolina jej członka startującego z komitetu wyborczego burmistrza. Można powiedzieć w uproszczeniu, że prawdopodobnie radny ten po to został wybrany przez niektórych wyborców, żeby market mógł tu powstać. Piszący te słowa jego konkurent dlatego przegrał wybory demokratyczne, że takiej lokalizacji przeciwstawiał się póki był radnym. (Uwaga dla krytyków marketu na międzyrzeczu - zgoda na tę lokalizację nie jest więc kryzysem demokracji, lecz jej rezultatem.)

           Gdyby więc Burmistrz Miasta złożył na rozprawę administracyjną negatywną opinię a ten sprzeciw nie został wzięty pod uwagę – to wtedy można byłoby powiedzieć, że mimo negatywnej opinii Miasta, zostało ono postawione przed faktem dokonanym obecności marketu i musi konstruktywnie nań reagować. Jednak o złożeniu takowego protestu dziennikarka nie pisze, domyślam się więc, że go nie było.

            Ja tu nie oceniam faktu lokalizacji marketu na terenie rekreacyjnym, oraz „konieczności” wydatków na budowę ronda, tylko prostuję pewną tezę, mówiącą o braku możności działań burmistrza.

            Nie chodzi mi tu również o krytykę konkretnych ludzi ale o pokazanie mechanizmu demokracji.

                                                                                                           Andrzej Dobrowolski

 

 

„Wschodnie Koszary - ze względu na wymieszanie sprzecznych funkcji miejskich - są urbanistycznie zdewastowane.”

 

Monika Kuliś, doktor architektury (2007)

 

 

„Wolność twojej pięści ograniczona jest bliskością mojego nosa.”

 

przysłowie angielskie

 

 

„Interes skoncentrowany wygrywa z interesem rozproszonym.”

Dawid Friedman

.